Unboxing - wzór do zakochania

Porywając się na testowanie nowego wzoru sweterka Hanny Maciejewskiej Unboxing nie zdawałam sobie sprawy, jak jestem powolną dziewiarką. Test zajął mi o blisko pół miesiąca więcej niż zakładałam, ale... nie żałuję ani minuty tego trudu, bo to wzór do zakochania.


Gdy tylko ujrzałam bezimienny jeszcze wówczas sweter Hani, od razu miałam przed oczyma tajemnicze i majestatyczne meandry wiekowego, guzowatego winobluszczu oplatającego przepiękny budynek Muzeum Narodowego w moim rodzinnym mieście - Wrocławiu.

Inspiracja

O każdej porze roku ten charakterystyczny widok jest piękny: na wiosnę raduje świeżością, latem jest ochłodą dla oka, jesienią - to po prostu orgia barw, a zimą... Właśnie, zimą i późną jesienią jest najbardziej niesamowity, bo wyraźnie widać nieprawdopodobną, misterną plątaninę rosnących przed stulecia pędów. Jeśli jeszcze zredukuje się kolor tylko do palety szarości, prezentuje się wyjątkowo graficznie i okazale. Nie znalazłam w sieci odpowiedniego zdjęcia, by ten efekt zilustrować, choć kiedyś dawno takie widziałam u pewnego fotografa. Będę musiała poczekać na kolejną zimę i zrobić je sama:-D
Copyrights: Fallaner / CC BY-SA (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)
Copyrights: Barbara Maliszewska / CC BY-SA 3.0 PL (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/pl/deed.en)

Hania poprosiła o pomysły na nazwę, więc powyższe skojarzenie zaprowadziło mnie automatycznie do nazwy "winobluszcz" lub "dzikie wino". Autorka wybrała jednak zaproponowaną przez inną dziewiarkę nazwę Unboxing. I słusznie! Jest uniwersalna, łatwa do zapamiętania i doskonale nawiązuje do pudełkowatego fasonu sweterka.







Jaki kolor wybrać dla Unboxing?

Wizji koloru miałam kilka. Początkowo oscylowały wokół szarości, szarobłękitnego lub miętowego odcienia włóczki Soqs Durable. Jednak po wykonaniu próbek stwierdziłam, że choć wzór wygląda na nich pięknie, moja wyobraźnia domaga się dla tego filigranowego przeplotu czegoś absolutnie czystego.

Wybrałam mięciutką i lekką fińską włóczkę Baby Merino (100% wełny merino mulesing free) firmy Novita w kolorze naturalnej bieli.


Po zrobieniu próbek uznałam jednak, że ta dziecięca włóczka, w "baby" kolorze u pańci, czyli mnie, bądź co bądź w sile wieku, będzie chyba wyglądała zbyt słodko i infantylnie. Postanowiłam dodać jej nieco "pieprzu". W dodatku fason kojarzył mi się wybitnie sportowo lub ze stylem college. Musiałam więc dodać kontrastową włóczkę. 

Zbyt silne kontrasty, jak użycie granatu, odcieni czekolady lub grafitu wydały mi się - po przymiarkach - zbyt agresywne i odwracające uwagę od zasadniczego waloru swetra, czyli warkoczy, czy jak kto woli wiatraczkowej plecionki na korpusie. Co tu wybrać?

Kontrastowa włóczka z lnem? Bingo! 

Jak się domyślacie w moim przypadku poszukiwania tego typu są o tyle proste, że idę do magazynu mojego włóczkowego skarbca woolloop.pl i przymierzam do upadłego. Szperam po półkach, szperam. Wiele kombinacji wygląda apetycznie, ale to wciąż nie to. I nagle - olśnienie! Ależ tak! Woolinen w kolorze lnu po prostu czekała na to zadanie!

Nie dość, że skład ma zbliżony, bo to 80% wełny merino superwash z 20% dodatkiem włóczki lnianej, to ten stonowany, absolutnie naturalny, ale zdecydowanie ciemniejszy od bieli odcień komponuje się z off-white Baby Merino klasycznie i perfekcyjnie. No, a jasny lniany włosek na wierzchu Woolinen stawia kropkę nad włóczkowym "i".


Wzór Hani zaplanowany jest dla włóczki jednego koloru lub włóczek ręcznie farbowanych z przejściami kolorystycznymi. Musiałam więc sama wydumać, gdzie dodać kontrastowy kolor, aby nie wyszło to zbyt agresywnie i nie stłumiło subtelnego wzoru.

Sama bowiem tekstura sweterka Unboxing jest tak zniewalająca i bogata, że uważałam, że zrobienie jej w dwóch kolorach lub dodanie zbyt agresywnych kontrastowych wykończeń odwróci niepotrzebnie uwagę od tych misternych splotów. Wrobiłam więc tylko cienkie paski (na 4 rzędy + rząd zakończenia) na samym brzegu dołu i brzegach rękawów oraz jeszcze cieńszy (na 2 rzędy) przy wykończeniu dekoltu.



Mam nadzieję, że wykończenie dołu swetra kontrastowym kolorem dodatkowo eksponuje nieco dłuższy tył tego modelu.

Nie wiem, czy tak jest optymalnie. Szczególnie zastanawia mnie, czy przy dekolcie nie powinnam była jednak przerobić 4 rzędów włóczką kontrastową, ale mam wątpliwości. Może Czytelnicy podpowiedzą?

Konstrukcja swetra

Skoro mowa o wykończeniu dołu, warto dodać słów kilka o konstrukcji swetra. Pudełkowy sweter w swoim dorobku miałam dotychczas tylko jeden - nazwałam go fuksjową Baśką. Swetrów oversize też jak na lekarstwo. Doświadczenie z rzędami skróconymi bodajże tylko jedno. Dlatego też fason sweterka Hani wydał mi się tak kuszący.

Zdecydowanie podobały mi się:
  • opadająca linia ramion
  • dłuższy tył
  • udawane szwy, bo sweterek jest robiony w jednym kawałku od góry i na okrągło, ale jednak niby-szwy nadają mu piękne ramy
  • misterny wzór korpusu, skontrastowany z gładkimi rękawami


Sweter robiony od góry

Robienie od góry w jednym kawałku ma dużo zalet, ale nie miałam w tym jeszcze wielkiej wprawy. Debiutowałam z tą techniką na Drutozjeździe 2018  w kopalni Guido (tak, tak - w kopalni!), robiąc sweter dla misia pod kierownictwem Hani Maciejewskiej właśnie. Wcześniej miałam małe doświadczenie w robieniu bezszwowym od dołu, jak na przykład w sweterku Pensjonarskim. Robienie od góry ćwiczyłam potem jeszcze w domu, w projektach, o których dotąd nie zdołałam napisać. 

Jedno jest pewne - dołączyłam do grona "wyznawców" tego sposobu robienia. Choć wymaga pewnej wprawy i ćwiczeń, odwdzięcza się natychmiast:
  • lepszym ułożeniem się swetra lub bluzki (nie ma ściągania się na szwach i zakłóceń we wzorze w wypadku dzianin z takowym)
  • możliwością kontrolowania długości korpusu i rękawów podczas przymiarek
  • możliwością kontrolowania harmonijnego przepływu kolorów między przodem, a tyłem
  • możliwością kontrolowania ilości pozostającej do dyspozycji włóczki
  • łatwością ewentualnych późniejszych przeróbek rękawów, czy dołu swetra
  • i last but not least brakiem konieczności zszywania całości. Kto tego nie cierpi, tak jak ja, wie o jakiej uldze tu mowa;-)
Jak widzicie - same zalety. Może ktoś z Was coś jeszcze do tego chce dodać na podstawie własnych doświadczeń? Piszcie w komentarzach!

Jak wyszukiwać wzory swetrów robionych techniką bezszwową?

Pewnie większość z Was wie to lepiej ode mnie, ale gdyby znalazł się tu ktoś, kto nie wie i poszukuje - podpowiadam.

W poszukiwaniu tak skonstruowanych modeli w sieci (a jest ich bez liku) warto zapamiętać kilka pojęć, które ułatwią Wam zadanie. Często opisywane są w języku angielskim:
  • robiony od góry (top-down)
  • bezszwowo (seamless)
  • na okrągło (in the round)
  • w jednym kawałku (one piece)
Często przy takiej konstrukcji potrzebne jest użycie rzędów skróconych do kształtowania dekoltu, ramion czy rękawów, więc zapamiętajcie jeszcze określenie:
  • rzędy skrócone (short rows)
W sieci znajdziecie mnóstwo pożytecznych wskazówek na blogach, czy w postaci filmików, jak stosować te techniki. A wyżej wymienione hasła na pewno Wam w tym pomogą.

Wybór rozmiaru dla Unboxing

I to jest zagwozdka, o której warto wspomnieć. Na początek powiem Ci jedną, no dwie wskazówki:
  1. Zaufaj projektantce!
  2. Zmierz się dokładnie i porównaj wymiary z wzoru ze swetrami, które masz w szafie!
ad 1. Hania, jak się przekonałam, to bardzo precyzyjna projektantka. Jej wzory opisane są po zegarmistrzowsku. Jeśli więc masz jakieś wątpliwości, co do podanych rozmiarów - zaufaj!

Rozpoczynając test Unboxing boksowałam się (nomen omen) z myślami, czy ilość nabieranych wg opisu oczek dla wybranego przeze mnie rozmiaru M nie jest za duża. I to duuuużo za duża. Co prawda schemat pokazywał docelowe wymiary. Co prawda zrobiłam wcześniej próbkę. Ale i tak nabrane początkowo oczka prognozowały w mojej wyobraźni raczej wyrób "woropodobny" (od polskiego słowa "wór", a nie rosyjskiego "wor";-) niż sweter oversize. Wydawało mi się, że linia ramion zakończy się mniej więcej w okolicach łokci. Jak się myliłam, ilustrują zdjęcia!

ad 2. Pokusa, by robić wersję mniejszą, czyli S była silna. Zwłaszcza, że to oznaczałoby możliwość przerabiania mniejszej ilości oczek, co przy cienkiej włóczce i drutach (dla mnie "o, zgrozo") 3,25 mm robiło różnicę. 

Wzięłam jednak pod uwagę wskazany we wzorze wymiar tzw. positive ease, czyli wymaganego luzu i doszłam do wniosku, że w wymiarze S nie byłoby dla mnie o nim mowy. Sweterek w wersji S absolutnie nie byłby boxy, czyli pudełkowaty, lecz przylegający. I zaufałam Autorce. I całe szczęście, bo w przeciwnym razie byłby bardzo kusy!




Tekstura korpusu Unboxing to przeplot za przeplotem. W każdym przerabianym rzędzie. Gdy wpadniesz już w rutynę, idzie fajnie i nie musisz wciąż porównywać ze schematem, ale "wzór telewizyjny" (czyli umożliwiający jednoczesne oglądanie TV / czytanie książki, czy co tam wolisz) to to absolutnie nie jest. Jedyna opcja to audiobook lub rozmowa z domownikami.

Przy takiej kombinacji przeplotów, warkoczy itp. szerokość swetra, nawet po blokowaniu różni się zasadniczo od tego, co widzisz na drutach po przerobieniu pierwszych rzędów. Mój sweterek po zrobieniu i blokowaniu osiągnął na szerokość dokładnie rozmiary wskazane w schemacie. Korpus zrobiłam nieco dłuższy, ale o tym za chwilę. Zatem, nie bój się, że będzie za szeroki! Jeśli dobrze dopasujesz rozmiar dla siebie, będzie idealny.

Dlaczego zrobiłam dłuższy?

Moja wersja Unboxing różni się od pierwowzoru długością korpusu i rękawów. Dlaczego? Rękawy zaprojektowane są jako bardzo długie. Ja zrobiłam takie, jak zwykle robię. Mam odruch, by każde rękawy podsuwać. W zasadzie mogłabym wszystkie robić na 3/4. Jeśli masz ten sam zwyczaj, dostosuj długość do siebie. Przy robieniu od góry nie ma z tym najmniejszego problemu.

Na długość robiłam Unboxing tak długo, aż poczułam się komfortowo. Myślę, a są to jedynie podejrzenia, że gdybym zdecydowała się na rozmiar L, mogłabym poprzestać na długości zalecanej w schemacie, bo całość byłaby szersza i bardziej pudełkowa. 



Trudno było mi już na początku określić własny rozmiar w odniesieniu do tego wzoru. Zwykle noszę rozmiar 40, czasem 38. Mam 171 cm wzrostu i mały biust. Pomiary w klatce piersiowej wskazywały, że luz zaprojektowany przez Autorkę wzoru swetra będzie idealny. Jednak przy moim wzroście długość odpowiadająca temu rozmiarowi sprawiała, że nie czułam się komfortowo. Czy tak naprawdę jest to kwestia wzrostu, czy raczej przyzwyczajeń, trudno mi ocenić. Moja rada: jeśli bierzesz się za ten model, obmierz się solidnie i sprawdź, jak wymiary ze schematu mają się do Twoich przyzwyczajeń i gotowych sweterków.

Nie jest wykluczone, że po kilku praniach sweter jeszcze się wydłuży i wówczas będę rozważała powrót do zalecanej długości. Pomimo blokowania widzę, że włóczka cały czas "pracuje", czyli sprężynuje. Ale stuprocentowa włóczka merynosowa ma takie tendencje, a ja nie robię zbyć ściśle, więc tym bardziej mogę się liczyć z małą zmianą długości. Zobaczymy.

Użyte materiały

  1. Baby Merino Novita - 7 motków, kolor 011 biały (naturalna biel). Skład: 100% wełna merino (mulesing free, czyli pozyskiwana bez zadawania cierpienia zwierzętom). Motek: 50 g = ok. 230 m
  2. Woolinen Performance - kilka metrów z 1 motka, kolor 225 lniany. Skład: 80% wełna merino superwash i 20% len. Motek: 50 g = ok. 200 m
  • druty: metalowe na żyłce 3 i 3,25 mm
  • znaczniki

Podsumowanie

Ależ się rozpisałam! Ale to był czasochłonny, lecz wart tego wysiłku projekt. I tak samo jest z jego niniejszym opisem. We wzór Unboxing możesz zaopatrzyć się na Ravelry i serdecznie Ci to polecam, jeśli serce bije Ci mocniej na jego widok, tak, jak mi:-)

Nastaw się na mozolną, choć rytmiczną pracę. Przygotuj dobry audiobook i litry wyśmienitej herbaty lub kawy. Po zrobieniu korpusu, reszta idzie błyskawicznie. Przemyśl dobrze i pomierz proponowane rozmiary. I na każdym etapie pracy ufaj Autorce!

Nastaw się też na "ochy" i "achy" otoczenia, gdy włożysz swój wypracowany Unboxing. I ciesz się wspaniałym sweterkiem na wiele okazji!



Komentarze

  1. Jaki piękny sweter! Elegancja i klasa. Widziałam już w sieci kilka wersji tego projektu, wyraziste i misterne sploty przykuwały moją uwagę. Ale TA wersja jest po prostu zachwycająca, ma w sobie coś świeżego, radosnego. A lniane akcenty dodają szyku i według mnie dobrane są idealnie, po pierwsze kolorystycznie, po drugie wielkościowo, czyli wyraźny paseczek przy dole i rękawie i nieco subtelniejszy przy dekolcie. I tak bym zostawiła, bo fajnie to rozjaśnia twarz.
    Piękny i Wrocław i pogodne zdjęcia i dobry tekst z praktycznymi poradami. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za te słowa. Cieszę się, że wybrana przez mnie kolorystyka wywołuje skojarzenia ze świeżością i radością. To trafnie ilustruje moje pierwsze uczucia na widok tego wzoru :-) Wobec tej opinii pozostawiam lniany pasek przy dekolcie bez zmian! Pozdrawiam wiosennie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty