Brioszkowy debiut
Brioszka, brioche... Ciągle słyszałam to słowo wśród dziewiarek i nie mogłam zrozumieć, dlaczego ta dziwna "cukiernicza" technika, przy pomocy której powstają niepokojące, mózgopodobne czapki budzi tyle emocji. Aż... okazało się, że Synek koniecznie, ale to koniecznie potrzebuje dwustronnej czapki. I wtedy się przyjrzałam bliżej tematowi i... zaskoczyłam.
- Pierwsze zaskoczenie: brioszka nie jest trudna!
- Drugie zaskoczenie: właściwie jest całkiem ładna!
- Trzecie zaskoczenie: brioszką robi się błyskawicznie!
Brioszka nie jest trudna
Bo trudna nie jest, jeśli miałyście / mieliście w swojej dziewiarskiej karierze do czynienia ze ściegiem angielskim, czyli patentowym. To właściwie to samo! Tyle, że przerabiane dwoma nitkami w różnych, najlepiej kontrastowych kolorach. Eureka!Jedyne, o czym trzeba pamiętać, to sposób zostawiania nitki, której akurat nie używamy z przodu przy przerabianiu w okrążeniach. A przy robieniu tam i z powrotem - o przesuwaniu robótki na dwustronnym drucie z żyłką (koniecznie! Na zwykłym prostym drucie ze stoperem na końcu się nie da!) z powrotem po przerobieniu rzędu, by móc przerobić ten sam rząd jeszcze raz przy użyciu kolejnego koloru.
Ot, i cała tajemnica! Nie potrzebujecie warsztatów brioszkowych! Przynajmniej, jeśli zabieracie się za proste wzory. Przy rozpracowywaniu bardziej zawiłych np. warkoczy pewnie przyda się pomoc bardziej doświadczonych brioszkorobów.
Gdzie znaleźć instrukcje brioszki?
Oczywiście na Youtube. Jest ich bez linku, po polsku też. Przyznam jednak, że czasem zamiast filmu, albo wspomagająco do filmu lubię poczytać o subiektywnych doświadczeniach z nową dla mnie techniką.
Jeśli chcecie się wspomóc klarownym opisem, polecam blog Kamili Otulove. Kamila tłumaczy to też na filmiku na youtube. Mi bardzo pomogły jej wyjaśnienia.
Brioszka jest ładna
Ilekroć widziałam brioszkowe czapki w zawijasy z dwóch odcieni różu lub z ciemną nitką na wierzchu, a różową lub czerwoną nicią kontrastową nie mogłam pozbyć się nieprzyjemnego uczucia, że oglądam zwoje ludzkiego mózgu. Brrr...
Ale okazuje się, że trzeba było być bardziej dociekliwym. Bowiem mistrzynie / mistrzowie techniki brioche potrafią wyczarować bardzo udane i zgoła nie kojarzące się z anatomią produkty. Do tej kategorii należy niewątpliwie chusta Silmarillion wg Agaty Piaseckiej, czy Polish Brioche Hat tej samej autorki.
Przyznam, że do mnie osobiście najbardziej przemawiają brioszki o nieco sportowym wyrazie, a więc proste, geometryczne, pozbawione warkoczy i wzorów o płynnych liniach. Co powiecie na tę chustę Lisy Hannes? Albo ascetyczne projekty Purl Soho w technice brioche lub z jej elementami?
Jeśli ktoś lubi bardziej zawiłe brioszki i czuje się na siłach nieco się pomęczyć, polecam wzory Nancy Marchant.
Na Ravelry znajdziecie też 20 stron darmowych wzorów z brioszką. Jedne bardziej udane, inne mniej, dla początkujących i zaawansowanych, ale na pewno coś dla siebie znajdziecie.
Brioszka to szybka technika
Mówię tu oczywiście o prostej, "sportowej" brioszce. Trzeba pamiętać, że jest włóczkochłonna i że wyroby się rozciągają (o tym za chwilę), ale przerabia się błyskawicznie. To taka robótka "telewizyjna" i mocno intuicyjna, choć z opisów tak nie wygląda. Ale jak już wpadniecie w rytm, będzie się robiło samo.
Moja pierwsza brioszka
Nie licząc wcześniejszych prac ściegiem angielskim z jednokolorowej włóczki, dwustronny komplet składający się z czapki i komina dla Synka to moja pierwsza "świadoma" brioszka.
Po przewertowaniu Ravelry i innych stron, wybrałam prostą czapkę OhBoy wg Katrin Schubert. Wzór jest darmowy i wydał mi się odpowiednio męski. Katrin popełniła tych brioszkowych wzorów wiele, większość znacznie bardziej skomplikowanych i płatnych, ale na początek przygody z tą techniką OhBoy nada się znakomicie. Nota bene: wśród darmowych wzorów Katrin znajdziecie projekt poduszki z resztek włóczki November Mood. W sam raz na nadchodzący listopad czy na Święta Bożego Narodzenia.
Komin zrobiłam "z głowy":-) Nabrałam.... oczek i przerobiłam początek samą włóczką jednolitą, by potem przejść do części kolorowej, a na koniec zrobić 4-centymetrowy pasek w odwrotnym układzie kolorów i zakończyć włóczką wielokolorową.
Użyte włóczki
Na komplet użyłam dwóch włóczek o odmiennym składzie, ale bardzo zbliżonej grubości (mojej ukochanej - na druty nr 4). Włóczka wełniana daje ciepło i przytulność. Włóczka bawełniano-akrylowa zmiękcza całość.
Przędza wełniana to fińska włóczka Novita 7 Veljestä (7 Brothers) Polaris. Kolorowa włóczka skarpetkowa w odcieniach od kanarkowego przez różne rodzaje niebieskiego po nasycony granat. Seria Polaris to część klasycznej linii znanej 7 Brothers inspirowana światłem zorzy polarnej. "Mój" odcień nazywa się Konstelacja. Tu możecie prześledzić przykładowy przebieg barw.
Włóczkę charakteryzuje bardzo dobry skład: 75% wełna i 25% poliamid zapewniający trwałość. Jest mało przetworzona chemicznie i ma trwałe barwniki. Nie farbuje w praniu i nie mechaci się. Można ją prać w pralce w temperaturze do 40 stopni Celsjusza. A możecie ją kupić w moim nowym sklepie włóczkowym: woolloop.pl :-)
Wskazówki
Gdybyście chcieli robić czapkę OhBoy dla dziecka, pamiętajcie, że się rozciągnie! W moim przypadku to pewnie wina bawełniano-akrylowej Katii, ale przecież ścieg patentowy ma i tak to do siebie, że "pracuje", czyli jest mocno elastyczny. Efekt jest taki, że obecnie czapeczka stała się dla Synka nieco za luźna. To oczywiście przejściowy mankament, bo zuch je i rośnie, je i rośnie, a rozumku przybywa, więc pewnie za jakiś czas czapeczka będzie w sam raz. W ostateczności mamusia ją sobie "pożyczy". Tylko jak ja będę wyglądała w tym "kanarku"?!?!
Komin za to zachowuje się idealnie, a całość pasuje kolorystycznie do kurtek. Akurat zdjęcia robiłam w tej najmniej pasującej, ale pozostałe są granatowe z kanarkowymi elementami:-)
Dziecko jest bardzo zadowolone, a najbardziej cieszy go, że czapka jest niejako dwustronna. A o to przecież chodziło. Myślę, że wykorzystam jeszcze ten wzór w jakiejś innej czapkowej produkcji. A tu widać "lewą" stronę czapki.
Pokażę Wam jeszcze scenerię, w której powstała większość powyższych zdjęć. To Park Krajobrazowy Jaskinia Niedźwiedzia u stóp Śnieżnika. Po latach nieobecności odkryłam tam nową kapliczkę Św. Bernarda. Urocza, prawda?
A jakie są Wasze spostrzeżenia odnośnie brioszek? Podobają się? Robicie? Co z nich robicie? Rozciągają się? Wolicie meandry przeplotów i warkoczy, czy geometryczne formy?
Komplet jest przepiękny. Dziękuję za oswojenie brioszki, dzięki temu postowi może i ja coś wydziergam tą techniką. Przyznam,że do tej pory podchodziłąm do niej jak przysłowiowy pies do jeża.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Serdecznie dziękuję! Ależ mi miło! I szalenie się cieszę, jeśli się ta zachęta przyda. Pokaż potem koniecznie, co Ci się udało wydziergać:-) Serdeczności.
Usuń