Czapeczki dla słodziaków
Czy słodkie są moje nowe robione na drutach czapeczki dla dzieciaków ocenią już sami mali użytkownicy. Dla mnie jako wykonawcy są jednak słodkie w robocie już ze względu na swoich odbiorców.
Robienie na drutach rzeczy dziecięcych ma wyłącznie zalety. Wyroby powstają szybko - w relacji do "dorosłych" prac dziewiarskich - i nie ma ryzyka, że właściciel będzie w nich źle wyglądał. Zauważyliście, że dzieci zawsze i we wszystkim ślicznie wyglądają? Ja je przynajmniej tak postrzegam.
Udziergałam - fundując samej sobie chwile relaksu między większymi projektami - dwie czapeczki dla maluchów w wieku ok 3-5 lat. Trafią wkrótce na festyn charytatywny na rzecz Domu Dziecka "Wiosna" w Krzydlinie Małej - niezwykłej instytucji, która jest prawdziwym domem i źródłem dobra dla dzieci, którym nie powiodło się na samym starcie.
Czapeczka Sowa
To pomysł dość typowy, ale tak ujmujący, że nie można mu się oprzeć. Podoba się mojemu Synkowi, który wystąpił tu w roli modela, więc - ani chybi -będę robiła drugą.
Wzór jest od Dropsa czapka Otis . Nieskomplikowany, a efekt radosny, przyznacie!
Przy okazji nauczyłam się robić okrągłe sowie oczy na drutach. Początkowo myślałam, że są szydełkowe.
Wykorzystałam nieco cieńszą od pierwowzoru, czyli cieńszą od Drops Eskimo - włóczkę turecką Benia Natura w kolorze jasnego jeansu, o składzie wełna 30% i akryl 70% oraz resztki innych włóczek: Drops Lima (czarna), Cotton Gold (pomarańczowa) i kremową, cudnie nierówną włóczkę owczą z polskich Tatr. Robiłam na drutach nr 7, tak jak w opisie. Wykorzystałam jakieś 70% motka 100 g włóczki podstawowej, czyli Benia.
Czapeczka Cukierek
Druga czapeczka to wersja "dziewczyńska", jak mówi mój Smyk. Włóczka znów niecały motek (100 g) Nako Alpaca kolor różowy melanż 1852, z którego wcześniej robiłam ten sweterek z bogatymi warkoczami i tam recenzowałam włóczkę. Skład taki sobie, bo 10% alpaki, a reszta akryl premium. Ale dzierga się miło i szybko. Wzór znów dropsowy, w pierwowzorze też różowy o imieniu Malin. Robiłam na rozmiar S/M i jakby się uprzeć i czapeczkę naciągnąć, to faktycznie nada się dla dorosłego, jako kusa czapusia, zupełnie niepodobna wielkością do obfitej czapki na zdjęciu na stronie Dropsa.Jak widzicie mały model koniecznością prezentowania "dziewczyńskiej" czapki był mniej zachwycony, ale czegóż się nie robi dla zwariowanej matki!
U Was też tak melancholijnie i chłodno? Czas chyba zabierać się za "dorosłe" czapki. Brrr...
Witaj. Fajna ta czapeczka. Zresztą obie są fajne! U mnie w tym roku zaczęło się od "dorosłych" czapek. Postanowiłam w końcu zrobić na odwrót i zacząć od siebie. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńDziękuję. A widzę, że Ty bardziej szydełkowa jesteś:-) Pozdrawiam.
Usuń