Kosmopolityczne mitenki

Bułgarska włóczka, motyw celtycki, wzór koreański, kciuk indyjski, wykonanie polskie, druty niemieckie, czyli mój przepis na niezawodne mitenki z merynosa. Prościej być nie może :-)

Mitenki według wzoru Vivid Mitts z Ravelry, autorstwa południowokoreańskiej projektantki Jungmi Ryu zrobiłam na drutach z bułgarskiej, merynosowej włóczki Performance Simply Wool. I - jak widzicie -charakteryzują się bogatą celtycką plecionką na wierzchu. Wszystko zatem się zgadza. Oto prawdziwie kosmopolityczne mitenki.


Na lodowate dłonie

Nie wiem, jak Wy, ale ja mocno marznę w dłonie. Zwykle, nawet w ciepłych porach roku są lodowate. Jesienią i wiosną cierpię, gdy wsiadając do samochodu muszę te moje zmarźluchy położyć na równie zimnej kierownicy.

Owszem mogę nosić tradycyjne rękawiczki skórzane lub dzianinowe. Dzianinowe lubię szczególnie za przytulność, ale zupełnie nie nadają się do auta z powodu "poślizgu" na kierownicy. W skórzanych z wyściółką czasem jest w po prostu za ciepło. A żadne z powyższych nie sprawdzają się, gdy trzeba po drodze klikać po nawigacji w telefonie.

Wymyśliłam, że rozwiązaniem dla mnie na chłodniejsze pory roku będą mitenki. Marzyły mi się od dawna, jako komplet do czapki w kolorze naftowym i takiegoż szala. Okazało się, że mam idealny kolor w zimowo-jesiennej palecie nowych włóczek merynosowych od Performance – Simply Wool.

Mitenki z jednego motka włóczki

Ten kolor to "nafta", czy jak kto woli "petrol". Jeden z moich TOP10 kolorów odzieży. Zastanawiałam się tylko, czy jeden 50 g motek wystarczy na Vivid Mitts.

Zrobiłam je - zgodnie ze wzorem - na drutach 3 mm z żyłką i choć musiałam zrobić nieco krótsze niż we wzorze nadgarstki, jeden motek okazał się zupełnie wystarczający, a jest w nim 110 m włóczki.

Mitenki są bardzo, ale to bardzo przytulne, bo to 100% wełna merynosa i do tego superwash, więc mogę je często prać, bez uszczerbku dla jakości.

We wzorze najbardziej ujęły mnie aranowe przeplatanki oraz nietypowa konstrukcja kciuka (widać ją dobrze na jednym ze zdjęć). Dzięki Facebookowi dowiedziałam się od pewnej dziewiarki, że to "indyjski" sposób wrabiania kciuka, co oczywiście jeszcze bardziej "ukosmopolitycznia" (lubicie neologizmy?) ten projekt.
  

Wymagające "bumerangi"

W tym projekcie po raz pierwszy korzystałam z drutów bambusowych typu "bumerang" (tym razem akcent w nazwie z Antypodów, choć druty niemieckie). To trzy druty, których drewniane części łącz krótka, dość sztywna, wygięta żyłka. Używa się ich zamiast tradycyjnych pięciu drutów skarpetkowych do robótek o małych obwodach, jak skarpety właśnie, rękawy, czy rękawiczki.

Z trzema "bumerangami" pracowałam po raz pierwszy w życiu, robiąc kciuk i część korpusu mitenek. Pozostałe elementy, jak wspomniałam wyżej na drutach na żyłce, metodą magic loop.

Przyznam, że na początku nie obeszło się bez trudności. Jednak po przyzwyczajeniu się muszę powiedzieć, że do takich celów są bardzo odpowiednie.

Najpierw musiałam przyzwyczaić się, że moje małe palce nie mają czego popychać. Wiecie, o czym mówię?

Robiąc na zwykłych drutach, mam zaangażowane i palec serdeczny i mały. Nawet o tym wcześniej nie wiedziałam, a zorientowałam się po raz pierwszy, próbując robić coś na wyjątkowo krótkich drutach.

Podobnie i tu. "Bumerangi" są zbyt krótkie, by je popychać małymi palcami. Trzyma się je tylko kciukiem i wskazującym i ewentualnie środkowym palcem. Dla mnie na początku oznaczało to istną udrękę.

Dłuższą chwilę zajęło mi też wyczucie, że podczas pracy nieużywane aktualnie druty, czyli te z „odpoczywającą” częścią robótki, warto odgiąć „rogami” od siebie, by nie przeszkadzały. Zastępują w ten sposób agrafkę dziewiarską lub inne wynalazki, typu tymczasowa nitka, trzymająca oczka nieprzerabianej akurat części robótki.

Gdy jednak już wypracowałam sobie swój sposób trzymania tych drutów, bumerangi okazały się o niebo wygodniejsze od drutów skarpetkowych, które - co tu kryć - doprowadzają mnie do szału. Zwłaszcza te o małych średnicach. Żonglowanie pięcioma drutami jest - w moim przypadku - niebezpieczne dla życia. No, dobrze, może przesadzam, ale dla oczu na pewno, bo jako krótkowidz chętnie dziergam bez okularów, za to z robótką tuż przy nosie;-)

Po "bumerangach" dzianina się przede wszystkim nie przemieszcza, bo wygięcie ją zatrzymuje i co za tym idzie, nie spadają oczka. Pod drugie są krótsze, więc nie przeszkadzają i nie narażam się na niechcianą auto-akupunkturę. Bambusowe bumerangi są oczywiście lekkie i trzymają włóczkę. Mają więc wiele zalet. Mają też wadę. I to bardzo poważną… Cenę. Dlatego obawiam się, że nie przypadłby do gustu polskim rękodzielnikom. Niestety...

Nosicie mitenki?

Moje Vivid Mitts sprawdzają się w aucie znakomicie. Kolor dopasowany jest, choć nieidealnie do wcześniej i z innej włóczki zrobionej i na blogu opisanej czapki. Za to z tunezyjskim szalem zgrały się kolorystycznie wprost perfekcyjnie, choć na zdjęciach robionych telefonem niestety nie udało mi się tego uchwycić. 

Jestem z nich bardzo zadowolona. Jak na 100% merino przystało, są bardzo ciepłe i miłe w dotyku. Aż nie chce mi się ich zdejmować. Już się widzę prawie, jak siedzę pewnego zimowego dnia w pracy przy komputerze, jak XIX-wieczny subiekt... w mitenkach:-)

Komentarze

  1. Piękne te mitenki. Szczególnie podoba mi się ciekawy wzór po weenętrznej ich stronie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. To ciekawe. Hitem miała być plecionka z wierzchu, a tu znowu słyszę, że najbardziej podoba się spód. Super:-D

      Usuń
  2. Piękne mitenki w jednym z moich ulubionych kolorów. Ciekawie wygląda też ten kciuk metodą indyjską. Ja uwielbiam mitenki, świetnie sprawdzają się w samochodzie ale i w pracy w lesie, gdzie czasami, także i w mroźne dni, trzeba pracować na rejestratorze itp. Potwierdza to też mój mąż i mam nadzieję wkrótce też tata (obaj również leśnicy), który dostanie ode mnie mitenki na urodziny. Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie je odkrywam, choć od dawna podejrzewałam, że to coś dla mnie. Pomysł na prezent dla leśnika znakomity! Będzie obu Panom ciepło w dłonie i na sercach. Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wizytę!

      Usuń
  3. Mitenki odkryłam stosunkowo niedawno i nie wiem jak żyłam bez nich do tej pory. Ta kosmpolityczna wersja bardzo mi się podoba, zarówno kolor jak i wzór, obfita plecionka na zewnątrz i ciekawe rozwiązanie wewnątrz. Indyjskie, no proszę. Całe życie człowiek się uczy. Ja również jestem krótkowidzem i dziergam bez okularów. Dzięki za opis pracy z bumerangami. Jakiś czas temu szukałam drutów dla mojej mamy, która dzierga skarpety. Kupiłam druty neko o podobnym kształcie, ale one nie mają w środku żyłki. Moja mama szybko nauczyła się na nich robić i nie chce już na innych. Zamówiłam więc dla niej te same druty w dwóch innych rozmiarach, ale przez pomyłkę jedne wzięłam takie poprzednio, tak oto mam na stanie zakrzywione druty, ale jeszcze nie opanowałam pracy z nimi. Wcześniej próbowałam i nie spodobało mi się. Podpatrzyłam jednak, że można używać ich zamiast agrafki dziewiarskiej. Zastosowałam to w aktualnie robionych mitenkach i muszę przyznać że to najlepsze z możliwych rozwiązanie. Te niemieckie bumerangi z żyłką wyglądają tak jakby można je było wyprostować, więc może są wygodniejsze w pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ciekawy głos. Te bambusowe druty mają dość sztywną żyłkę, więc wielkich manewrów z nimi nie można czynić, ale faktycznie są elastyczniejsze od plastikowych neko, które też znam, choć jeszcze na nich nie robiłam. Czy te plastikowe nie łamią się?

      Usuń
    2. Moja mama używa neko od ponad roku i nic się nie złamało jak dotychczas. Jeśli chodzi o mnie to używam ich jako agrafki, może kiedyś opanuję dzierganie. Pozdrawiam serdecznie, świątecznie:-)

      Usuń
  4. Mitenki u mnie stanowią podstawę garderoby zimowej. Uwielbiają je wszyscy od najmłodszego członka rodziny.
    Bardzo docenia sobie funkcjonalność mitenek młodzież klikając na swoich smartfonach.
    Ciekawa metoda wyrabiania kciuka, muszę wypróbować 🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny. Faktycznie dla "klikaczy" są szczególnie pożyteczne. Muszę zrobić sobie ich więcej:-) Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty