Dziś nastąpił przełom. Kolejne zachwyty nad cudzymi blogami, kolejne czułe, koleżeńskie musnięcia mego nowego sweterka i oczy pełne niedowierzania, gdy mówię, że sama zrobiłam. I poczucie, że mi to wszystko gdzieś ucieka, a przecież stanowi istotny element codziennego życia. Decyzja zapadła. Jest blog kolejnej drutomaniaczki. Pracowitej, ale z wielkimi ograniczeniami czasowymi, ambitnej, ale w wykwintnych technikach niezbyt zaawansowanej. Po prostu namiętnej dziergaczki i tyle.

Komentarze

Popularne posty