Zapomniana Angorka

Włóczka o takiej nazwie i w niepokojącym kolorku świeżej sałaty przeleżała niechciana parę lat w szafie. Ledwie sobie przypominam, jak tam trafiła. To chyba jeden z tych zakupów, że nic już ciekawego nie było, a ja byłam na włóczkowym głodzie. Sprzedawczyni pokazała mi "taaakie śliczne" i nie oglądając się na własny gust kupiłam, by wrzucić w najciemniejszą otchłań szafy.



Włóczka: Angorka Anilux
Kolor: hmmm... młoda sałata?
Skład: 30% angora, 8% moher, 12% wełna, 50% akryl
Waga / długość motka: 50g / 200 m
Druty wg producenta: 2 - 2,5 mm (u mnie chyba nieco grubsze, ale nie pamiętam już jakie)

Pewnego dnia postanowiłam zakończyć męki Angorki. Ale nie byłabym sobą, gdybym ją wyrzuciła. Przewertowałam stosy magazynów dziewiarskich i setki stron internetowych, by wreszcie zaskoczyć samą siebie wyborem letniego kardiganu, który w oryginale był wykonany z bawełny, a dziergany od rękawa w jednym kawałku.



Paznokcie znów nie te, ale tak jak w przypadku śmietankowego ażuru - brak czasu na przemalowanie. 

Jeśli chodzi o formę, to moje pierwsze takie doświadczenie dziergania w jednym kawałku od rękawa. Z opisu wydawało się to proste jak "metr drutu w kieszeni", ale w wykonaniu okazało się niezłą łamigłówką. Chyba brak mi wyobraźni przestrzennej, bo nie uwierzycie, ale podczas dziergania wielokrotnie łapałam się na tym, że nie wiem, czy to co akurat robię będzie połą czy rękawem sweterka! O, jakże marzyłam o powrocie do bezpiecznej przystani modeli typu "tył, przód, rękaw prawy, rękaw lewy"!



Koniec końców, coś tam wyszło i po zszyciu okazało się przybierać - mniej więcej - formę sweterka z zaokrąglonymi połami i rękawem 3/4. Nie jestem tym dziełem zachwycona. Jest nieco za długie. Jestem stropiona nieco, do czego to nosić. Ale uznałam, że w letniej wersji z białym topem i białymi spodniami lnianymi obleci. Na razie na szybko w sesji z granatową spódnicą.

Co sądzicie o tym dziwo-udziergu? Do czego to nosić?

Komentarze

Popularne posty